(113kB)
HASŁO WIELKIEJ NOWENNY FATIMSKIEJ NA ROK 2015
Potęga rodziny - domowy Kościół, którego nie przemogą bramy piekła.

MEDYTACJE RÓŻAŃCOWE VIII/2015

"Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką
i drogą, która zaprowadzi cię do Boga".
(Matka Boża, Fatima 13 czerwiec 1917 r.)

INTENCJA:
Wynagradzająca za grzechy i bluźnierstwa obrażające Boga
i raniące Niepokalane Serce Maryi



Zawierzenie, poświęcenie się, złożenie siebie w ofierze, wynagrodzenie, wypływa z wiary, z zaufania Bogu, z przyjaźni z Nim. Tak zaufać w moc i miłosierdzie Boże, by oddać swoje życie w nieznane. Umiłować na podobieństwo Trójcy Świętej, w której Ojciec i Syn powierzają się Sobie nawzajem w miłości Ducha Świętego. Tak zawierzyć się Bogu, jak zawierzył się On nam ludziom w tajemnicy Wcielenia i Zbawienia.

Otrzymaliśmy życie od Boga i do Niego winniśmy powrócić, pomni na słowa Jezusa, "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego" (Łk 23, 46).

Zawierzmy Bogu, jak Abraham, jak Maryja, jak dzieci fatimskie. Zawierzenie, jest odpowiedzią na pytanie Boga- czy chcesz pełnić moją wolę. Bóg nigdy nie zniewala, oczekuje naszej zgody, by móc prowadzić świat przez tych, którzy Go kochają, którzy mu zawierzyli i udziela łask do pełnienia Jego woli.

Dzieci fatimskie, otrzymały łaskę Bożą przez otwarte ręce Maryi, gdy na Jej słowa, powiedziały "tak chcemy". Maryja pytała - "Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On wam ześle jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany i jako prośba o nawrócenie grzeszników?"

"Będziecie więc musieli wiele cierpieć, ale łaska Boża będzie waszą siłą!"

Siostra Łucja Santos napisała -"Wymawiając te ostatnie słowa, Maryja rozłożyła po raz pierwszy ręce przekazując nam światło tak silne, jak gdyby odblask wychodzący z Jej rąk. To światło dotarło do naszego wnętrza, do najgłębszej głębi duszy i spowodowało, żeśmy się widzieli w Bogu, który jest tym światłem, wyraźniej niż w najlepszym zwierciadle.

Pod wpływem wewnętrznego impulsu również nam przekazanego, padliśmy na kolana i powtarzaliśmy bardzo pobożnie":

- "O Trójco Przenajświętsza, uwielbiam Cię. Mój Boże, Mój Boże, kocham Cię w Najświętszym Sakramencie".

Po chwili Nasza Droga Pani dodała:

- "Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny!"

Świat trwa, bo są jeszcze serca wierne Bogu, które z Maryją odpowiadają- "Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa"

W Polsce drogą pełnego zawierzenia Bogu, drogą uczestniczenia w wierze Maryi, wzorem świętego Ludwika Marii Grignion de Montfort, poszli: święty Jan Paweł II Papież i Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński.

(78kB) "Totus Tuus" (z łac. "Cały Twój") -zawołanie biskupa Karola Wojtyły -, świętego Jana Pawła II, papieża. Jest to cytat z modlitwy z Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny świętego Ludwika Marii Grignion de Montfort (1673-1716). Cytat ten brzmi- "Jestem cały Twój i wszystko, co moje, do Ciebie należy. Przyjmuję Ciebie całym sobą. Daj mi Swoje serce, Maryjo".To osobiste zawierzenie, świętego Jana Pawła II, jego życie ofiarne, jego przynależność do Jezusa przez Maryję, przełożyło się na zawierzenie Bogu, całego Kościoła, tak jak prosiła Maryja w Fatimie: "Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie wielokrotnie-zwłaszcza gdy będziecie czynić jakąś ofiarę: "O Jezu czynię to z miłości do Ciebie, w intencji nawrócenia oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełniane przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi". Jest to też,wspaniały egzorcyzm.

Soli Deo per Mariam - Jedynemu Bogu przez Maryję. Prymasowskie zawierzenie: "Wszystko postawiłem na Maryję" przyjął Kościół w Polsce i wzorem maryjnych ślubów złożonych przez króla Jana Kazimierza 1 IV1656 r., wzorem Aktu Poświęcenia Narodu Polskiego z dnia 8 IX 1946 roku, ponowił zawierzenie. Kolejne pokolenia wypowiadały, że należą do Boga przez Maryję -Jasnogórskimi Ślubami Narodu Polskiego z 26 VIII 1956 r. i Milenijnym aktem oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi Matki Kościoła z 3 V 1966 r.

Takie będą dzieje Polski i świata, jakie nasze osobiste zawierzenia Bogu. W Fatimie, Matka Boża mówiła, iż Bóg dał nam Jej Niepokalane Serce, jako ratunek i drogę powrotu do Ojca. Dlatego prosi o jedność z jej Sercem, o spowiedź, o pokutę i Różaniec, o nabożeństwo wynagradzające za grzechy obrażające Boga i raniące Jej Przeczyste Serce. Prosi o jedność naszej ofiary z Ofiarą Chrystusa Eucharystycznego, by ratować tych, którym grozi wieczne potępienie.

Bóg, przez nabożeństwo wynagradzające, uświadamia nam, jak daleko odeszliśmy od relacji osobowej z Chrystusem w Eucharystii. Jakże wielu zatraciło poczucie grzechu, przyjmując Ciało i Krew Pańską bez oczyszczenia duszy w sakramencie pokuty i pojednania. Jak dalekie jest nam naśladowanie Maryi, w Jej czystości, w zawierzeniu Bogu, w życiu ofiarniczym. Potrafimy gromadzić się tysiącami, by wielbić Boga, błagać Go o uzdrowienie, i pięknie, że to czynimy. Ale, czy nie powinniśmy zgromadzić się w odpowiedzi na prośbę Boga, przekazaną nam przez Maryję w Fatimie. Bóg prosi o intencję wynagradzającą, za grzechy nasze, grzechy Ojczyzny, świata, obrażające Boga i raniące przeczyste Serce Maryi. W pierwsze soboty miesiąca, bądźmy jedno z Jej Niepokalanym Sercem w jedności z Chrystusem Eucharystycznym, a Pan przyjdzie z łaską uzdrowienia. Odpowiedzmy Bogu "tak" na Jego wezwanie.

Oto jestem, Panie, poślij mnie.

Trudzimy się bardzo, ale nie słuchamy Boga. U jednych wiara zatrzymała się śmierci Jezusa, u innych na Zmartwychwstaniu. A tak niewielu zauważa tę nową rzeczywistość - życie Eucharystyczne Chrystusa, w którym On chce zjednoczyć wszystko w Sobie, zarówno to co w niebie, jak i to co na ziemi. Pragnie, byśmy byli jedno z Jego misterium i radowali się objawieniem Jego chwały w Duchu Świętym. Byli jedno, poprzez życie sakramentalne w Jego uwielbieniu Ojca, dziękczynieniu, miłości, wynagrodzeniu, błaganiu o miłosierdzie. Bowiem nawrócenie to powrót do jedności, do komunii z Chrystusem Eucharystycznym, to życie Jego życiem ofiarniczym, na wzór Maryi i z Nią. I to jest życie przebłagania przez miłość- to samo sedno orędzia fatimskiego. Bowiem chrześcijaństwo, to jedność z Chrystusem Zmartwychwstałym, a wzorem jest nam Maryja, w Jej posłuszeństwie Bogu, w pełnieniu Jego woli.

Modlitwą świętego Ludwika Mari Grignion de Montfort, zawierzmy nasze serca Maryi, prośmy, by zechciała być naszą przewodniczką, by Jej Niepokalane Serce zwyciężało w nas i w świecie.

(25kB) Zdrowaś Maryjo, córo Boga Ojca; Zdrowaś Maryjo, Matko Syna Bożego; Zdrowaś Maryjo, oblubienica Ducha Świętego; Zdrowaś Maryjo, przybytku całej Trójcy Przenajświętszej, Zdrowaś Maryjo, Pani moja, dobra Matko, Królowo serca mego i życia mego, słodyczy i nadziejo jedyna po Jezusie, serce moje, duszo moja. Cały należę do Ciebie i wszystko moje jest Twoim. Dziewico błogosławiona ponad wszystkie stworzenia, proszę niech dziś Twoja dusza będzie we mnie, ażebym mógł wychwalać Pana, niech Twój duch będzie we mnie, ażebym mógł rozradować się w Bogu.

Panno wierna, wyciśnij na mym sercu znak miłości, ażebym przez Ciebie i w Tobie odnalazł wierność memu Bogu.

Matko błogosławiona! Zechciej mnie łaskawie zaliczyć do grona tych, których jak dzieci kochasz, pouczasz, karmisz, którymi kierujesz i których wspierasz.

Pani Nieba! Nie pozwól, by było we mnie cokolwiek, co by nie należało do Ciebie, bowiem już wyrzekłem się wszystkiego. Córko Króla królów, której chwała jest w głębokościach, spraw, bym dla miłości Twojej nie rozpraszał się na rzeczy widzialne i przemijające, lecz, bym w mym wnętrzu zajął się poszukiwaniem Boga, który jest moją radością, moim skarbem, honorem, chwałą i odpocznieniem, aż do chwili, kiedy dzięki działaniu Ducha Świętego, Twego wiernego Oblubieńca, i Twojemu, wiernej Jego Oblubienicy, Syn Twój umiłowany Jezus Chrystus w sercu mym zostanie w pełni ukształtowany na większą chwałę Boga, naszego Ojca, po wszystkie wieki wieków. Amen.

Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika Mari Grignion de Montfort

                                                                                                  *


(4kB)APOSTOLAT ŻYCIA

Środa, 24 czerwca 2015

Papieska katecheza wygłoszona podczas audiencji ogólnej w Watykanie.

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!W poprzednich katechezach mówiliśmy o rodzinie przeżywającej kruchość ludzkiej kondycji, ubóstwo, chorobę, śmierć. Dzisiaj natomiast zastanowimy się nad ranami, które otwierają się w obrębie współżycia rodzinnego, to znaczy, kiedy na łonie rodziny wyrządzamy sobie zło, rzecz najstraszniejszą!Dobrze wiemy, że w żadnej historii rodzinnej nie brakuje chwil, kiedy intymność najdroższych uczuć zostaje znieważona zachowaniem jej członków. Są to słowa i czyny (a także zaniedbania!), które zamiast wyrażać miłość, od niej się uchylają albo co gorsza ją upokarzają. Kiedy te rany, którym jeszcze można zaradzić, zostają zlekceważone, to jeszcze się pogarszają: przekształcają się w arogancję, wrogość, pogardę. I od tej pory mogą się stać głębokim rozdarciem, oddzielającym męża i żonę, prowadzącym do poszukiwania gdzie indziej zrozumienia, wsparcia i pociechy. Często jednak te "wsparcia" nie mają na względzie dobra rodziny. Ogołocenie miłości małżeńskiej szerzy urazę w relacjach. I często dezintegracja "spada" na barki dzieci. Otóż dzieci. Chciałbym tej kwestii poświęcić nieco czasu. Zastanawiam się, czy pomimo naszej pozornie rozwiniętej wrażliwości i wszystkich naszych wyrafinowanych analiz psychologicznych nie zobojętnieliśmy na rany dusz dzieci. Im bardziej usiłujemy je wynagrodzić podarkami i smakołykami, tym bardziej tracimy poczucie najboleśniejszych i najgłębszych ran duszy. Wiele mówimy o zaburzeniach zachowania, zdrowia psychicznego, dobru dziecka, niepokoju rodziców i dzieci... Ale czy jeszcze wiemy, czym jest rana duszy? Czy odczuwamy ciężar góry rozbijającej duszę dziecka w rodzinach, w których ludzie źle się traktują, wyrządzają sobie zło, aż po rozbicie więzi wierności małżeńskiej? Jaką wagę ma w naszych decyzjach, czasami błędnych, dusza dzieci? Kiedy dorośli tracą głowę, kiedy każdy myśli o sobie samym, kiedy mamusia i tatuś wyrządzają sobie zło, wówczas dusza dzieci bardzo cierpi, doświadcza rozpaczy. A są to rany, które pozostawiają ślady na całe życie. W rodzinie wszystko jest ze sobą powiązane: kiedy jej dusza jest w jakimś miejscu zraniona, to infekcja zaraża wszystkich. Kiedy zaś mężczyzna i kobieta, którzy zobowiązali się, że będą "jednym ciałem" i będą tworzyć jedną rodzinę, obsesyjnie myślą o własnych żądaniach wolności i zadowolenia, to takie wypaczenie głęboko dotyka serca i życia dzieci. Wiele razy dzieci w ukryciu płaczą w samotności, jakże często. Musimy to dobrze zrozumieć. Mąż i żona są jednym ciałem. Ale ich dzieci są ciałem z ich ciała. Jeśli pomyślimy o surowości, z jaką Jezus napomina dorosłych, by nie gorszyli maluczkich (por. Mt 18,6), to możemy lepiej zrozumieć Jego słowo o poważnej odpowiedzialności strzeżenia więzi małżeńskiej, dającej początek ludzkiej rodzinie (por. Mt 19,6-9). Kiedy mężczyzna i kobieta stali się jednym ciałem, to wszystkie rany i wszelkie niewierności ojca i matki oddziałują na samą istotę życia dzieci. Z drugiej strony to prawda, że są takie przypadki, kiedy separacja jest nieuchronna. Czasami może się nawet stać moralnie konieczna, kiedy wręcz chodzi o wyrwanie małżonka słabszego czy też maleńkich dzieci z najpoważniejszych ran spowodowanych zastraszaniem i przemocą, poniżaniem i wykorzystywaniem, wyobcowaniem i obojętnością.Bogu dzięki nie brakuje tych, którzy wspierani wiarą i miłością do dzieci, świadczą swoją wierność więzi, w którą uwierzyli, pomimo że jej odrodzenie wydaje się niemożliwe. Jednakże nie wszyscy żyjący w separacji czują to powołanie. Nie wszyscy żyjący w samotności rozpoznają skierowane do nich wezwanie Pana. Spotykamy wokół nas różne rodziny w tak zwanych sytuacjach nieprawidłowych - przyznam, że nie lubię tego słowa. Stawiamy sobie wiele pytań: jak im pomóc? Jak im towarzyszyć, aby dzieci nie stawały się zakładnikami?Prośmy Pana o wielką wiarę, aby postrzegać rzeczywistość spojrzeniem Boga; chodzi o wielką miłość, aby podchodzić do ludzi z Jego miłosiernym sercem. Oto słowa Ojca Świętego skierowane do Polaków:Serdeczne pozdrowienie kieruję do polskich pielgrzymów. Drodzy Bracia i Siostry, wchodząc w okres letnich wakacji, pamiętajmy, że ten czas jest nam dany przez Boga dla dobrego odpoczynku fizycznego, ale także dla duchowej odnowy i dla umacniania więzi z członkami rodziny, z przyjaciółmi i z samym Bogiem. Nigdy nie zapominajcie o modlitwie, o niedzielnej Mszy św. i o dziełach miłosierdzia dla tych, którzy go potrzebują. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

                                                                                                  *


Komunikat Prezydium KEP po ogłoszeniu wyników głosowania w Senacie ws. ustawy dotyczącej procedury,,in vitro"

Warszawa, 10 lipca 2015 roku

Wyniki głosowania w Senacie w sprawie ustawy dotyczącej procedury "in vitro" - pod pozorem leczenia niepłodności - legalizują m.in. niszczenie ludzkich embrionów. Wyrażamy temu zdecydowany sprzeciw. Cel nigdy nie uświęca środków; tak jest i tym razem.

To wiedza medyczna a nie światopogląd religijny każe chronić każde życie ludzkie od chwili poczęcia.

Osoby wierzące w Chrystusa nie mogą - pod żadnym pozorem - popierać godzącej w życie ludzkie ustawy o "in vitro", jeżeli chcą pozostać w pełnej wspólnocie wiary. Zwracamy na to raz jeszcze uwagę, aby nikt nie zasłaniał się niewiedzą czy niezrozumieniem co do konsekwencji podejmowanych decyzji, które zaprzeczają godności i wartości życia ludzkiego.

Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP

Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP

Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP

Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski po podpisaniu przez prezydenta RP ustawy dotyczącej procedury,,in vitro"

Warszawa, 22 lipca 2015 r.

Po podpisaniu ustawy dotyczącej procedury "in vitro" wyrażamy nasze najgłębsze rozczarowanie i głęboki ból. W tych okolicznościach pragniemy raz jeszcze przypomnieć nauczanie Kościoła:

"Jeżeli chodzi o leczenie bezpłodności, nowe techniki medyczne powinny uszanować trzy podstawowe dobra:

a) prawo do życia i do integralności fizycznej każdej istoty ludzkiej od poczęcia aż do naturalnej śmierci;

b) jedność małżeństwa, pociągającą za sobą wzajemne poszanowanie prawa małżonków do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie;

c) specyficznie ludzkie wartości płciowości, które "wymagają, by przekazanie życia osobie ludzkiej nastąpiło jako owoc właściwego aktu małżeńskiego, aktu miłości między małżonkami". Techniki przedstawiane jako pomoc do przekazywania życia "nie dlatego są do odrzucenia, że są sztuczne. Jako takie świadczą o możliwościach sztuki medycznej, jednak powinno się je oceniać pod kątem moralnym w odniesieniu do godności osoby ludzkiej, wezwanej do realizacji powołania Bożego, w darze miłości i w darze z życia".

W świetle takiego kryterium należy wykluczyć wszelkie techniki sztucznego zapłodnienia heterologicznego oraz techniki sztucznego zapłodnienia homologicznego, zastępujące akt małżeński" (Dignitas personae, 12).

Odpowiedzialność moralna za to, co się stało spada na prawodawców, którzy poparli i zatwierdzili prawo dopuszczające stosowanie metody "in vitro" i na zarządzających instytucjami służby zdrowia, w których stosuje się te techniki. Trzeba też wspomnieć o zorganizowanym sprzysiężeniu, ogarniającym także instytucje międzynarodowe, fundacje i stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i rozpowszechnienie tej metody. W tym sensie problem "in vitro" wykracza poza sferę odpowiedzialności poszczególnych osób, a zło przez nie wyrządzone przyjmuje daleko idący wymiar społeczny. Ojciec święty Jan Paweł II w Liście do Rodzin pisał: "stajemy tu wobec olbrzymiego zagrożenia nie tylko poszczególnego jednostkowego życia ludzkiego, ale całej naszej cywilizacji".

Poszanowanie życia jako daru Boga wymaga niekiedy decyzji odważnych i sprzecznych z dominującym nurtem - powiedział papież Franciszek do Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich (Rzym, 15.11.2014 r.). Papież zdecydowanie odrzuca różne formy "fałszywego współczucia", promującego aborcję, eutanazję, zapłodnienie "in vitro" oraz wykorzystywanie istnień ludzkich do przypuszczalnego ocalenia innych.

W trosce o najbardziej bezbronne istnienia ludzkie oraz w duchu odpowiedzialności przed Bogiem za sumienia powierzonych nam wiernych mamy obowiązek jeszcze raz przypomnieć, że - podobnie jak w przypadku aborcji - katolicy nie mogą stosować "in vitro", m.in. dlatego, że kosztem urodzin jednej osoby ludzkiej niszczone są inne nienarodzone dzieci.

W tej sytuacji zwracamy się do katolików oraz do wszystkich ludzi dobrej woli, aby chronili każde życie ludzkie od chwili poczęcia, otaczając również opieką osoby narodzone przy zastosowaniu metody "in vitro".

Zachęcamy małżonków, którzy pragną potomstwa, aby podjęli metody leczenia niepłodności, które są godziwe z punktu widzenia moralnego. W przypadku niemożności zrodzenia potomstwa, Kościół zachęca do adopcji sierot, które dla odpowiedniego rozwoju ludzkiego potrzebują ogniska domowego (por. Dignitas personae, 13).

/-/ Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP

/-/ Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP

/-/ Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP
                                                                                                  *


(51kB)12 lipca 2015, podczas XXIV Ogólnopolskiej Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, na Jasnej Górze, w czasie niedzielnej Mszy świętej, w czasie homilii wokół słońca, ukazał się znak tęczy, utrzymujący się do końca udzielania Komunii Świętej.

W homilii, ks. abp. Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński odniósł się do głosowania w polskim parlamencie nad ustawą o in vitro. "Jak można wpisać w ustawę, że dziecko poczęte to zlepek komórek? To jest nierozumne! To boli, to dziwi i zaskakuje. Mówicie, że to jest sprawa sumienia. Nie! To jest sprawa myślenia, racjonalnego rozumowania. To jest sprawa otwarcia się na argumenty nauki i rozumu. Gdybyście przygotowali te ustawę, nawet niegodziwą, to byłoby to kwestią sumienia dla ludzi wiary, ale wyście ją przygotowali zbrodniczą. Bo się tam odmawia człowieczeństwa człowiekowi żyjącemu, poczętemu, bo można ludzi bezkarnie zabijać tylko dlatego, że się to dziecko komuś nie udało, jakiemuś profesorowi w laboratorium, że jest chore, ze źle się rozwija. To jest czysta eugenika, to jest zbrodnia!"

Armia Niepokalanej